Ezoteryczne Oświecenie w pełni krytyczne

Jestem pewien, że nie tylko mnie intrygowało to zacne i słowo, jakim jest „Oświecenie” Intrygowało na, tyle że zgłębianiu tajemnicy oświecenia poświęciłem więcej niż jedną chwilę i jeszcze więcej niż dwudniowy kurs ezoteryczny. Doznałem oświecenia, ale nie ezoterycznego, lecz zwykłego przebłysku świadomości zanim demony duchowości zawładnęły moim umysłem. Całe szczęście, że tak się stało, ponieważ świadomość jest również zwyczajna w swojej niezwykłości. Niezwykłe są tylko definicje, które jedynie wprowadzają w błąd adeptów od duchowości.

Zgłębiałem tajemnicę oświecenia jak mi się zdawało, lecz z czasem tajemnica i uczucie magii, które towarzyszyło zgłębiania owej tajemnicy zostało zastąpione nie ciekawością, lecz rozczarowaniem. Rozczarowanie było związane nie z braku oświecenia ale dlatego że nie jest ono (owo coś) tak naprawdę potrzebne nikomu. Niestety z przykrością muszę napisać, że nie przedstawia żadnej wymiernej wartości w konsumpcyjnym i materialnym świecie a tym samym staje się bezużytecznym (czymś) zrozumieniem otaczającego świata, który obecnie jest taki, jaki jest. Sami go przecież w pocie czoła zbudowaliśmy. Sami wybraliśmy drogę tocząc wojny krzyżowe oraz później te nowocześniejsze z użyciem arsenału atomowego. Dajmy na to gdybym dostąpił rzeczywistego oświecenia czy korzyści płynące ze zrozumienia wszech rzeczy były by mi potrzebne do zapłacenia rachunku za prąd i wodę lub też poprzez metafizyczne podejście do życia dostąpię łaski pełnego baku benzyny bez wlewania jej na stacji benzynowej. Bynajmniej tak też się nie stanie, ponieważ benzyna nie zmaterializuje się pod wpływem natchnienia lub afirmacji czy też poprzez prawo przyciągania. Tak się nie stanie, ale nie, dlatego że nie dostąpiłem oświecenia, lecz dlatego że samo zrozumienie otaczającego nas świata daje nam tyle, co nic. Oczywiście są i pewne wymierne skutki owego zrozumienia sił natury zwanej życiem, bo dzięki temu można rozwijać pewne nie ukryte, ale zatarte możliwości ludzkiego umysłu, lecz tutaj nasuwa się pytanie – po co? Jaki jest cel używania czegoś, co nie jest obecnie potrzebne? Oczywiście rozumiem, że zaraz odezwą się głosy za lub usłyszę brawa za to, co napisałem, lecz z pewnością najpierw dostanę siarczystego kopniaka w cztery litery, ponieważ tak właśnie działa prawo przyciągania. Przyciąga nie to samo, ale przeciwne ładunki.

Obecny człowiek poprzez lata swojego życia przystosował się do warunków stworzonych przez samego siebie, dlatego nawoływania „New Age’ nikt nie słyszy. Owszem poszczególne jednostki omamione duchowością na bezdusznym krajobrazie zdarzeń dnia codziennego.

Oto weźmiemy pierwszy przykład z wysokiej półki paranauki zwanej ezoteryką. Dajmy na to taka lewitacja, dzięki której możemy unosić się w powietrzu pokonując siłę grawitacji ziemi. Ponoć można taki efekt osiągnąć dzięki sile umysłu, lecz, po co mi jest potrzebna owa lewitacja, gdy jadę samochodem mając pod maską ileś tam koni mechanicznych. Czy dzięki lewitacji będę jechał szybciej lub (co pozostawiam w sferze marzeń sennych) uniosę się razem z nim lądując na dachu blokowiska w którym mieszkam? Będąc w biurze lewitacja również nie jest mi potrzebna, bo, po co? Powiem nawet, że owa lewitacja byłaby dla mnie utrapieniem gdybym w takim uniesieniu maił ją wykonywać. Być może ktoś powie w tym momencie, że moje dywagacje są bezsensowne jednak chciałbym przypomnieć a raczej zapytać czy to my mamy się dostosować do danych czasów czy też dany czas do nas? Przecież to drugie nie jest możliwe, więc pozostaje nam to pierwsze. Przystosować się do tego, co jest tak jak to robią karaluchy lub szczury, aby przeżyć. Tak jak wspomniałem na samym początku zaczynając swoją drogę na ścieżce ezoterycznej takiego pytania sobie nie zadałem, dlatego tak długo brnąłem przez błoto, jakie zalegało na tej ścieżce. Bagno było coraz głębsze, gdy na swojej drodze napotykałem „rasowych” moim zdaniem ezoteryków, różów, wróżek wszelkiej maści a każdy z nich miał rację. Coś niesamowitego – prawda? Jak każdy ma rację to znaczy że nie ma jej nikt. Tutaj zaczyna się rozsupływać węzeł gordyjski, ponieważ zapytawszy z skąd mają taka nie inną widzę najczęściej słyszałem, że od innych ezoteryków lub, co gorsza są to przekazy z „góry” Po pierwsze, jeżeli wiedza, jaką mają jest od innych ezoteryków, z którymi nie mogą się zgodzić, bo każdy ma swoją rację to znaczy, że ich wiedza jest doprawdy ….. nie nie chcę tego napisać bo byłoby to bez sensu. Przypuśćmy jednak, że są to jakieś przekazy z „góry” to czy rzeczywiście jest to wiedza dana tylko im, ponieważ dostąpili łaski objawienia pod postacią oświecenia? Dlaczego w takim razie przyglądając się różnym dyskusjom padają słowa mocy pod postacią przekleństw wszelakich klątw i pomówień? Czyżby tych z „góry” było więcej niż jeden, dlatego wiedza jest różna lub zależy to od stopnia oświecenia. „Matko Boska” dopiero teraz zdałem sobie sprawę z tego, że to mogą być rzeczywiście jakieś stopnie oświecenia tak jak kursy ezoteryczne mniejszego lub większego zaawansowania.

Ale –ale. Wiadomo jest, że nie da się zmienić świata od tak i wszelkie nawoływania czysto duchowe są słowami trafiającymi w próżnię, ponieważ są tylko obietnicą taką samą jak każda inna. Taką obietnicą lepszego świata jesteśmy mamieni od urodzenia, przez KK ponieważ żyjąc bez grzechu trafić możemy do lepszego świata. Raju utraconego. To inna acz perfidna obietnica, ponieważ nikt nie jest w stanie sprawdzić jak naprawdę jest po tamtej stronie i należy tylko wierzyć, że tak jest. Być` może ( o mój Boże) to właśnie ta wiara trzyma nas przy życiu, ponieważ wkraczając na drogę ezoterycznego oświecenia mamy również nadzieję na to, że to coś osiągniemy. To coś. Ale co. Cukierek o innym smaku lub nowy samochód stworzony przez afirmację, który będzie napędzany prawem przyciągania. Powiedzmy, że tak może być niemniej jednak czy jest ktoś w stanie powiedzieć, do czego jest to oświecenie potrzebne. Czy oświecenie jest potrzebne do tego, aby prowadzić swoją własną działalność gospodarczą wspomagając nas w zdobywaniu pieniędzy do płacenia rachunków za gaz, wodę i prąd? Bynajmniej. Gdyby ktoś powiedział, że owszem zaprzeczyłby sam sobie. Dlaczego? Oznaczać by to mogło wykorzystanie sił natury dla własnej żądzy posiadania, ale jak wiemy jest to podejście nieetyczne a więc i nie ezoteryczne. Przyznając rację runąłby cały dogmat ezoteryczny, który mówi, że świat jest miłością. Nie mogłoby tak być gdybyśmy chcieli go wykorzystać. Czujecie to. Utknęliście w miejscu kochani, ezoterycy poprzez to, że wciąż zaprzeczacie istnienie materialnego świata (świat iluzji) i to właśnie tego, który chcecie wykorzystać dla własnych celów poprzez różne techniki ezoteryczne.

Powiem jednak tak – sam dostąpiłem oświecenia, ale nie ezoterycznego.

Całkowite zdystansowanie się do wszelkich religii (wschodu i zachodu) dopiero mnie oświeciło i poczułem to tak mocno, że przez pewien czas nie mogłem usiąść na tyłku. Oświeciło mnie na, tyle że ukazał mi się w pełni sens oświecenia, który polega nie na deficycie wiedzy ani też jej rozumieniu, lecz zwyczajnego „chce albo nie chcę”. Jest to tak proste, że aż niemożliwe, dlatego szukano wszędzie, ale nie tam gdzie grzecznie stało sobie oświecenie czekając na to aż ktoś je zobaczy. Zbawienne wydają się słowa „jedynego” – patrzycie a nie widzicie. To od mojego „ja” zależy czy zrobię coś, co pomoże mi w życiu lub też poprzez moje lenistwo nie zrobię nic. Nie robiąc nic uruchamiam maszynę przyczyny i skutku, co zapewni mi mieszkanie pod mostem a nie w luksusowym apartamencie. Podejmując działania tworze inną rzeczywistość taką, jaką ja buduję bez marzeń sennych czy afirmacji, lecz świat namacalny i rzeczywisty. Fizyczny taki, jaki jest. Nie robiąc nic, nic nie dostanę. Wówczas nie pomogą mi żadne modlitwy wznoszone do nieba, ponieważ i tak mnie nikt nie wysłucha.

  • Nie masz gdzie mieszkać? A kogo to obchodzi.
  • Jesteś chory na raka to idź do diabła, bo to również nikogo nie obchodzi.
  • Nie masz pieniędzy to idź zarób człowieku lub zmień pracę zamiast stękać, bo kogo to obchodzi, że ty nie masz. Tego na „górze” Chyba żartujesz.
  • Świńska grypa ciebie dopadła to dobrze, bo dasz zarobić komuś innemu.

Jest tak jak napisałem i nie ma się, co oszukiwać i żyć w świecie złudzeń obwieszając się amuletami, bo mają tobie w czymś pomóc. Przecież to jest śmieszne.

Oczekiwanie oświecenia to raczej chęć przebycia drogi zwanej życiem na przysłowiowe skróty a to tylko po to, aby mnie się żyło lepiej za machnięciem przysłowiowej czarodziejskiej różdżki. Obserwując mniej lub bardziej oświeconych zauważyłem jednak, że żadnemu z nich jakoś lepiej się nie powodzi a wręcz odwrotnie. Raczej to, co nabył (odczuł, zrozumiał) raczej przeszkadza żyć w tym świecie, do którego również przyłożył swój palec budując go takim, jaki jest. Być może znasz jakiegoś to pokaż mi palcem abym mógł się przekonać, że jest inaczej. Oświecenie nie jest przecież kluczem do jakiegoś nieba, raju czy innej cudownej krainy szczęśliwości obiecywanej przez przybyszów z plejad i jeżeli słyszymy zapewnienia, że jest inaczej oznacza to następną obietnicę do złudnej krainy szczęśliwości i nic więcej. Oświecenie to kolejny etap odrywania się od materialnej rzeczywistości, ale czy w obecnych czasach jest to możliwe? a nade wszystko potrzebne. Odnoszę wrażenie, iż ci, którzy pragną, szukają, oczekują, mażą o oświeceniu chcą zobaczyć jakieś fajerwerki zdarzeń, bo właśnie tak im się kojarzy to osiągniecie lub, co gorsza tak jest im przekazywana idea oświecenia. Czas na podsumowanie – prawda? Pozostawiam to tobie. Moje własne przeczytałeś i z pewnością się ubawiłeś a to, dlatego że wszyscy mają rację oprócz mnie oczywiście. Hm – być może zrozumie ktoś po co jest mój apel ezoteryczny?! Wszędzie panuje ezoteryka-ego.istyczna a nie jakieś tam duchowe uniesienia w świecie materii. Czyli normalny ludzki świat przepełniony marzeniami o czymś czego nigdy w świecie materii nie osiągniemy.

M.R

4 Komentarze

  1. nie powiem ubawił mnie ten artykuł 🙂 Przyszedł kiedyś do mnie pewien człowiek. W rozmowie okazało się, że ma raka. Zapytałem więc czy rozmawiał o tym ze swoimi najbliższymi: żoną, dziećmi, rodziną. Powiedział, że nie było okazji poza tym nie chciał ich tym zamartwiać i obciążać: dzieci zajęte były swoimi studiami, żona miała sporo pracy przy rozkręcaniu swojej firmy. Zapytałem więc czym zajmował się przez ostatnie 10-15 lat swojego życia, co było jego głównym zajęciem. Odpowiedział, że prowadzenie firmy, zarabianie na utrzymanie rodziny, płacenie rachunków, zapewnienie swoim dzieciom dobrego startu w życiu i takie tam bla bla. Po wysłuchaniu tego odpowiedziałem mu by w takim razie o swoim problemie poszedł porozmawiać ze swoją firmą, ścianami swego domu, swoim samochodem, swoimi kolorowymi papierkami zwanymi banknotami, które ma w portfelu i na koncie.

    Jestem fanem serialu pt „Hannah Montana”. Tytułowy przebój tego sitcomu nosi nazwę: „You get the best of both worlds” co w wolnym tłumaczeniu brzmi: „weź to, co najlepsze z obu światów”. To takie bardzo metafizyczne motto tego, co można by do wspólnego worka włożyć razem z ezoteryką, oświeceniem, duchowością itd. „weź to co najlepsze dla ciebie ze świata duchowego i ze świata materialnego, by jak najlepiej służyło twojemu jak najpełniejszemu rozwojowi”. Głupcami są ci, którzy żyją tylko światem materialnym, takimi samymi zresztą jak ci,którzy żyją tylko światem duchowym. Jedni i drudzy warci są swego losu. Ten na którego zresztą Pan się w pewnym momencie powołał w swoim artykule miał na to stosowne określenie: „umarli niechaj grzebią umarłych” (zarówno ci dla których umarł świat materii, jak i ci, dla których umarł świat ducha – to trupy, więc niechaj zabawiają się „opowieściami z krypty”).
    Tak sobie myślę, że prawdziwa ezoteryka, prawdziwe oświecenie, prawdziwa duchowość, prawdziwy rozwój zaczyna się od właściwego zarządzania swoją energią, umiejętnością nie sprzeniewierzania swojej mocy i potęgi kreacji na rzecz bzdur. Jedyny o którym cokolwiek wiadomo, ze potrafił to robić był właśnie Jezus. W perfekcyjny właśnie sposób zarządzał swoją mocą i energią właśnie tu w świecie materii, doskonale korzystając oczywiście z dobrodziejstw zarówno świata duchowego jak i materialnego. Sekret owego zarządzania swoją energią tkwi w tym, że wie się dokąd dana droga prowadzi i co znajduje się na jej końcu. To odróżnia tych nielicznych czasami zwanych wtajemniczonymi lub ludźmi mocy albo oświeconymi od całej reszty głupców przykutych kajdanami do świata materii lub niczym faryzeusze wystający na rogach ulic w postne dni i reklamujących swoje oświecenie i swoją świątojebliwość.
    To prawdziwi mistrzowie życia (choć tak naprawdę niewielu ich dziś) doskonale zarządzającym swoją energią, ludzie mocy, choć nie frymarczą swoim darem i nie rzucają pereł przed wieprze… i tak naprawdę to do nich należy ten świat – jest ich placem zabaw, laboratorium doświadczalnym, miejscem spotkań, przygodą.

    P.S. Czy wie Pan dokąd prowadzi droga krytycznej ezoteryki i oświecenia i co znajduje się na jej końcu?

    P.S.2. Przy okazji wszystkiego najlepszego i wszelkiej pomyślności w nowym 2010 roku 🙂

    • weź to co najlepsze dla ciebie ze świata duchowego i ze świata materialnego, by jak najlepiej służyło twojemu jak najpełniejszemu rozwojowi” – to oczywiste lecz nieprawdziwe ponieważ jedni i drudzy przeciągają linę do siebie tak jak grabie grabią w jedną stronę tak i tutaj mamy do czynienia z przesadą. Naiwnością ludzką jest to że można żyć w iluzji stworzonej przez jakiekolwiek techniki ezoteryczne żyjąc w świecie materii. Można coś skubnąć ale należy zachować umiar, rozwagę.
      Zadał mi pan pytanie – Czy wie Pan dokąd prowadzi droga krytycznej ezoteryki i oświecenia i co znajduje się na jej końcu? Wiem do czego prowadzi krytyka anty ezoteryczna lecz nie jest to krytyka jak ktoś mądry przeczyta to co napisałem. Niektórym trzeba dać kopa aby się obudzili ponieważ żyjąc w iluzji tracą sens samego życia które polega na tym aby przeżyć. Nie wszystko złoto co się świeci powiedział mądry człek i tak właśnie jest. Żyjąc obietnicą żyjemy w iluzji i nic więcej. Później po przebudzeniu łapiemy się na tym że życie przeciekło nam rzez palce. To jest właśnie brak umiaru. Dla człowieka kalekiego wózek inwalidzki jest po to aby w nim się poruszać. Jest ułatwieniem lecz nie całym światem. Do czego jeszcze to prowadzi? do zwiększonej ilości spamu, maili z pogróżkami i innych typowych ludzkich odruchów nienawiści. Dlaczego? misterny plan i obietnice przestają działać wówczas gdy obudzi się śpiącego. Chorego na raka wyśle się do lekarza a bezdomnemu zapewni się pracę a za zarobione pieniądze wynajmie sobie mieszkanie. Żadne czary w tym nie pomogą a jedynie przeszkadzać będą aby się pozbierał. To jest życie drogi panie i we wszystkim potrzebny jest umiar a nie fanatyzm który prowadzi do niczego. Co jest na końcu tej drogi?! zmiany proszę pana. Zmiany. Lepsze lub gorsze ale zawsze zmiany ponieważ wszystko się zmienia nawet energia ponieważ życie nie nienawidzi zastojów. Tam gdzie nie ma zmian tam jest stagnacja a życie toczy się dalej. Kto nie nadąży ten zostaje w tyle. Tak w tyle została cała ezoteryka która zmian nie lubi ponieważ wciąż powtarzane jest to co jest już za nami. Ot cała metafizyka. Zostać w tyle czy podążać za zmianami przed siebie. Tutaj padają słowa „pierwsi będą ostatnimi” tak właśnie jest gdy nie uwzględnia się zmian powtarzając wciąż wytarte frazesy i dogmaty ezoteryczne.
      Ps. również życzę miłego sylwestra a jeszcze więcej życzę zmian po nowym roku który przecież jest również umownym dniem końca bo dla mnie powinien być on nieco później. Pierwszego dnia wiosny ale co tam. Niech będzie 1 stycznia tak jak zwykle.

  2. Jak pan został oświecony lub rozświetlony ezoterycznie lub nie ezoterycznie to czy panu jest lepiej lub łatwiej jak panu różowe okulary spadły z nosa.

  3. Nie zostałem rozświetlony tylko oświeciło mnie że jest to bez sens. Zapalając światło muszę się zastanawiać czy jest to dobre dla mnie czy złe i takie różne. Ezoteryka była moim hobby i niczym więcej a chodzenie na szkolenia, kursy i rożne inne zgromadzenia ukazało mi cały bezsens. Jak jest rzeczywiście coś dobrego w ezoteryce to trzeba to pokazać, dać innym ludziom a nie skrywać pod płaszczykiem niesamowitej duchowości.


Comments RSS

Dodaj komentarz