Ezoteryka ego.istyczna

Ezoteryka jawi się jako dziedzina paranauki, która stara się wyjaśnić to, co jest niezrozumiałe, dziwne, niewyjaśnione. Do ezoterycznego worka niczym do śmietnika trafia wszystko to, czego rozumem nie możemy objąć i wyjaśnić w sposób naukowy, namacalny, fizyczny i doświadczalny sposób. Przyglądając się jednak dyskusjom, jakie są prowadzone pod artykułami lub forach dyskusyjnych odnoszę jednak wrażenie, że do tego worka na śmieci, niczym ezoteryczne odpadki powinni trafiać również i ci, którzy ezoteryką się zajmują.

Czasami dziwię się, że jakiś tam komentarz zostaje zaakceptowany i jawi się w świetle dziennym niczym drogowskaz wskazujący na stronę owego użytkownika, który wymądrzając się chce zaprosić do siebie innych użytkowników. Zaczynając swoją przygodę z internetem, która jak widzę rozkręca się coraz bardziej myślałem sobie, że łącza internetowe zbliżają ludzi do sienie. Obecnie jednak widzę, że jest absolutnie odwrotnie, ponieważ tak jak w realu odbywa się tutaj pyskówka i bezsensowna dyskusja zamiast rzeczywistej bliskości międzyludzkiej i wzajemnego zrozumienia. Czytając to, co wysmarują inni w komentarzach jest lepszą zabawą niż oglądanie dziennika telewizyjnego i coraz bardziej natarczywych reklam proszku do prania. Proszek do prania również jest ezoteryczny, ponieważ, w niewyjaśniony sposób pierze wszystko i jeszcze prasuje, ponieważ wyciągnięta z pralki koszula jest wyprasowana tak jak to robi moja „stara” w kancik. Widocznie jest użyta do produkcji proszku do prania jakaś wysokiej rangi magia lub tenże proszek jest obdarzony jakąś formą inteligencji, lecz większej niż w komentarzach niektórych ezoteryków. Po paru miesiącach przeglądania internetu wiem już, że mimo wszystko koszula wyprana w proszku jest bielsza niż sumienie niejednego ezoteryka, które wygląda jak wyprana w zwykłym proszku ścierka do podłogi. Ową ścierką do podłogi znajdującą się w arsenale ezoterycznym znajduje się jedno magiczne słowo o potrójnej wartości i bardzo często używane. Magiczne słowo „EGO” używane jest, gdy nie można zdyskredytować tekstu lub autora. Wówczas „ego” zostaje wplecione w komentarz. Hm – być może to słowo jest jakimś zaklęciem ezoterycznej ferajny, ponieważ pada dosyć często i zbiera swoje żniwo poprzez wycofanie się z dalszej dyskusji dosłownie wszystkich. Śledzony watek umiera wówczas śmiercią naturalną, ponieważ pojawienie się „ego” obwieszcza wszem i wobec że oto przybył osobnik, który widzi więcej niż reszta użytkowników i mierzyć będzie „ego” innych. Doprawdy śmiech na sali, ponieważ jasne jest, że o samym „ego” najwięcej mówi ten, któremu brakuje tu i tam, dlatego wrażliwość na formę wyższej inteligencji (niż własnej) jest traktowana przez niego jako konkurencja. Oczywistym jest również, że nie jest to żaden ezoteryk lub nawet człek z „pogranicza” paranauki, ponieważ gdyby nim był nie wciskałby swoich pięć groszy tam gdzie dyskusja zaczyna być interesująca a co jest bardzo ważne właściwa, ponieważ dotyka bardzo ważnych ludzkiemu sercu – emocji lub relacji międzyludzkich. Przykład ostatni, jaki napotkałem to podsumowanie jednego słowa o metafizycznym podłożu i już miałem napisać stosowny komentarz do wynurzeń pań, które rozpisywały się nie na temat aż tu nagle całą dyskusję przerwał przytomnie administrator. Dlaczego przytomnie? Otóż od razu jest widać, że od samego początku prowadzona jest gra słowna po to, aby sprowokować autora świetnego moim zdaniem wiersza do ……. No właśnie, do czego?? Wygląda to tak – autor pisze o zupie a kobitki o dupie, bo jak domniemam czegoś im brakuje jak przeczytałem ich wypocone komentarze. Podsumowanie …..”ego”. Tak jest!! Ego pojawiło się we właściwym momencie jako dopełnienie łajna tryskającego ze słów komentujących. Cóż …. niestety komentarz był zbyt pośpieszny lub użytkownik nie mógł się już doczekać planowego zakończenia, ponieważ wskazuje na wybujałe „ego” osób komentujących a dyskutujących tak chaotycznie i niezręcznie że widać jest że same dziewczyny nie widziały jak autora „ukręcić”. Zarzucona sieć złapała „ego” rybaka, który ją zarzucił. Śmiech na sali i oklaski, jakie powinny się pojawić w tym momencie są niczym w stosunku do podsumowania, jakie się znajduje na końcu. Jesteśmy tutaj, aby się kochać i być kochanym…….Tak jest drogi panie, autorze tekstu, marzycielu. Kogo tutaj kochać jak wszędzie się rozlewa szambo, które można nazwać i pokazać palcem. Zazdrość i nienawiść granicząca z obsesją jest tak jawna i widoczna, że ezoteryczna ferajna kolesi wałęsających się po bezmiarze sieci internetowej można uznać raczej za opętanych duchowo niż oświeconych.

To by było na tyle M.R

4 Komentarze

  1. Bardzo mnie zawsze ciekawiło, że np. Ci, którzy najwięcej krzyczą o dobroci Jezusa i jego wspaniałości nie mają skrupułów podżegać do mordowania np. homoseksualistów. Tak samo egoterycy – obwieszczają wszem i wobec, że ich cel to nauka, szczególna nauka tajemnic ezoterycznych, podczas gdy robią zupełnie przeciwnie, podchwycą jakiś temat i będą go bronić do upadłego, nawet jak wytrąci im się wszystkie argumenty z ręki to pozostają ataki personalne, np. właśnie atak „ego”, „hitler”, „żydo-masono-komuch” itp. lub normalne przezywanie. Raz zdarzyło mi się zostać posądzonym o udział w spisku farmaceutycznym, jako opłacany autor bloga. A ja niestety ni grosza, jeno samą satysfakcję mam z pisania.

    Rozważnym jest człowiek, który jeśli nie potrafi obronić swojego zdania w żaden sposób (w tym długie lata nauki itp.), pozbędzie się swojego zdania na rzecz innego, lepszego, albowiem, jeśli nie potrafi uargumentować swojej pozycji, to czemu uważa ją za słuszną? To jest tzw. „byciem upartym”. Ja chęcią wielką chciałbym uwierzyć w UFO i demony, strasznie przydałoby mi się to w życiu (np. reaktor demoniczny, czysta i ekologiczna energia pozyskiwana z demonów), ale niestety, nie spotkałem nikogo kto byłby w stanie przedstawić mi konkretne dowody na prawdziwość czegokolwiek związanego z ezoteryką.

    • Panie Generale zgadzam się z panem w 50% ponieważ nie zawsze jest tak że wszystko można od tak udowodnić tym bardziej że ezoteryka nie jest namacalna – a szkoda bo bym pomacał. Jak sam pan widzi wszyscy się spierają bo każdy ma rację i w razie czego może odwołać się do wiary ale w życiu codziennym tej wiary nie używa. Proszę mi pokazać palcem kto postępuje według 10 przykazań 🙂 Odpowiedź jest prosta. Niech tam sobie latają plejadanie, ufoludki, ufonałci i przeróżne śmieci kosmiczne dopóki nie spadnie mi to na łeb a wówczas to już będzie i moja sprawa. Niech sobie żyją wszyscy lecz niech kit zostawią dla siebie a skorzystam jak będę chciał oszklić sobie okna tylko uwaga – obecnie nie używa się kitu tylko silikonu. Demony pozostawiam i awatary też bo to przybysze z innych światów ponoć są i niech będą tam gdzie są.

  2. Tak, nie wszystko można udowodnić, dlatego pochwalam stan otwartości umysłu. Uważam, że istnienie np. duchów nie jest fizyczną niemożliwością, co nie znaczy, że istnieją. Krytykuję jedynie ludzie, którzy nie tyle zawzięcie twierdzą, że duchy istnieją, ale także, że jest tyle dowodów na to, że trzeba być głupim, żeby nie uwierzyć w to zjawisko.

    A, i co do pytania, które zadał Pan na moim blogu odnośnie wpisu o klątwach i spamie to nie, spamu dostaję bardzo mało, być może użył Pan bardziej kuszących dla spamerów kluczowych słów, albo naprawdę komuś się nie spodobał Pana tekst.

    • z tym udowadnianiem jest różnie. Niektórzy twierdzą że są duchy a inni że ich nie ma. Fizycy stwierdzili jednak że są cząstki i antycząstki chociaż przypuszczali wcześniej ze mogą być to dopiero po żmudnych dociekaniach wiedzą że są. To tak jak z duchami. Raz są a innym razem ich nie ma jednak są doniesienia, zdjęcia, wideo i głosy, doświadczenia, całe rozmowy nagrywane na taśmach – być może? Coś mi się zdaje że jeszcze za naszych czasów się dowiemy no chyba że wcześniej to znaczy za dwa lata z hakiem będzie koniec świata i ktoś przyjdzie po nas pozamiatać a wówczas każdy z nas się przekona czy będzie duchem czy nie 🙂 Co do spamu to w takim razie będę musiał pomyśleć jakich tutaj następnym razem fraz użyć bo jak pan twierdzi że przyciągają innych to chyba warto popróbować. Tak mi teraz zaświtało że może tak działa ezoteryczne prawo przyciągania. Jak napisze coś o ezoteryce to na głowę włażą mi ci od krzyży a jak wysmaruję coś o krzyżach to wówczas przyciągam tych pierwszych. No nie???! następnym razem spróbuje napisać coś o polityce. Jestem ciekawy kto będzie spamował 🙂 Tylko jakich fraz użyć? Obecnie na topie jest afera hazardowa to może o jakimś podziemnym kasynie napisać który zarabia bez płacenia haraczu. Hm obecną politykę można spokojnie nazwać ruletką lub grą w pokerem. Wygra ten kto ma znaczone karty lub asa w rękawie.


Comments RSS

Dodaj komentarz